ZROZUMIENIE UMOŻLIWIA ZASTĄPIENIE NIERACJONALNYCH DZIAŁAŃ LUB BEZRADNOŚCI PRZEZ DZIAŁANIA RACJONALNE


Marian Mazur, Cybernetyka i charakter. Wyd. 1, PIW, Warszawa 1976.


16. Szerokość charakteru

Każdy regulator ma strefę nieczułości, w której nie reaguje na zakłócenia.

Dla ilustracji przypuśćmy, że pewien regulator temperatury jest tak skonstruowany, żeby utrzymywał temperaturę 800 stopni. Teoretycznie znaczy to, że gdy temperatura zmaleje poniżej 800 stopni, regulator zwiększy dopływ energii, a jeżeli temperatura wzrośnie powyżej 800 stopni, regulator zmniejszy dopływ energii. Praktycznie jednak regulator zwiększy dopływ energii dopiero wtedy, gdy temperatura zmaleje np. poniżej 780 stopni, a zmniejszy dopływ energii dopiero wtedy, gdy temperatura wzrośnie powyżej np. 820 stopni. W przykładzie tym zakres temperatury od 780 do 820 stopni stanowi strefę nieczułości regulatora wynoszącą 40 stopni. Znaczy to, że na zmiany temperatury w strefie nieczułości regulator nie zareaguje, tj. nie zmniejszy ani nie zwiększy dopływu energii. Tak na przykład, gdy temperatura z 800 stopni zmaleje do 784 stopni albo wzrośnie do 817 stopni, dla regulatora będzie to tak samo, jak gdyby nadal utrzymywała się temperatura 800 stopni.

Przyczyną istnienia strefy nieczułości jest okoliczność, że w działaniu regulatora występują opory, do których pokonania potrzebne są dostatecznie duże siły powstające pod wpływem zakłócenia. Jeżeli więc zakłócenie jest tak małe, że wywołane nim siły nie wystarczają do pokonania tych oporów, to regulator nie zareaguje, czyli zachowa się tak, jak gdyby zakłócenia nie było. Dopiero zakłóceniom wykraczającym poza strefę nieczułości regulator będzie przeciwdziałać.

Skonstruowanie „regulatora doskonałego” usuwającego wszelkie, nawet najmniejsze zakłócenia, jest niemożliwe, ponieważ nie ma takich procesów regulacyjnych, w których nie występowałyby żadne opory. Jest to jak z nożem, jest tym ostrzejszy, im cieńsze ma ostrze, stąd wynika, że „nóż doskonały” musiałby mieć ostrze o grubości równej zeru, czyli w ogóle nie istniejące („paradoks doskonałości”).

Regulatorem jest także homeostat, musi on więc mieć strefę nieczułości. Dzięki działaniu homeostatu człowiek odróżnia sytuacje zgodne z jego dynamizmem od sytuacji niezgodnych z jego dynamizmem. Istnienie strefy nieczułości homeostatu sprawia, że charakter cechuje się pewnym zakresem dynamizmu. Ściślej więc biorąc, człowiek odróżnia sytuacje zgodne z jego zakresem dynamizmu od sytuacji niezgodnych z jego zakresem dynamizmu.

Znaczy to, że jeżeli za dynamizm charakteru człowieka X uważać taki dynamizm Dx, że odpowiadający mu bodziec wywoła największą aprobatę, wskutek czego potencjał efektorowy Ve przekroczy potencjał decyzyjny Vd, wywołując decyzję (i reakcję), to każdy bodziec, odpowiadający innemu dynamizmowi, ale zawierającemu się w zakresie dynamizmu człowieka X, wywoła aprobatę, wprawdzie mniejszą, ale wystarczającą do spowodowania decyzji (i reakcji). Obserwując więc reakcje człowieka X nie będzie można rozpoznać, czy zostały spowodowane przez bodźce odpowiadające dynamizmowi Dx, czy dynamizmowi różniącemu się od niego. Będzie można tylko stwierdzić, że są to bodźce odpowiadające zakresowi dynamizmu człowieka X. Jak to przedstawiono na rys. 16.1, człowiek o dynamizmie Dx ma zakres dynamizmu od Dx1 do Dx2, tj. zakres, w którym potencjał efektorowy Ve przekracza potencjał decyzyjny Vd.

Rys. 16.1 Zakres dynamizmu charakteru

Zamiast określać zakres dynamizmu charakteru przez podawanie dynamizmów granicznych dogodniej posługiwać się pojęciem dynamizmu charakteru, o jakim była mowa w rozdziale 15, z uwzględnieniem roli strefy nieczułości. W związku z tym wprowadzimy konwencję terminologiczną, według której:

Tolerancja (T) jest to różnica między dynamizmami granicznymi zakresu dynamizmu charakteru.

A zatem zakres dynamizmu charakteru jest określony przez dynamizm charakteru i tolerancję. Podobnie jak zakres utrzymywania temperatury przez przykładowy regulator jest określony przez temperaturę regulowaną 800 stopni i strefę nieczułości 40 stopni.

Dynamizm charakteru jest tu traktowany jako przypadający pośrodku zakresu dynamizmu, a więc dzielący tolerancję na połowy.

Na podstawie powyższego ujęcia można powiedzieć, że dwaj ludzie X i Y mają jednakowe zakresy dynamizmu, jeżeli mają jednakowe dynamizmy (Dx = Dy) i jednakowe tolerancje (Tx = Ty), rys. 16.2a. Możliwe są przypadki, gdy dwaj ludzie mają jednakowe dynamizmy, ale różne tolerancje (rys. 16.2b), albo gdy mają różne dynamizmy, ale jednakowe tolerancje (rys. 16.2c) i wreszcie gdy różne są zarówno dynamizmy, jak i tolerancje.

Gdyby tolerancja była równa zeru, to żaden bodziec nie mógłby spowodować decyzji i reakcji, czyli organizm byłby niezdolny do sterowania się w otoczeniu. W nawiązaniu do przykładu „noża doskonałego” byłoby to właśnie ostrze o grubości równej zeru.

Dzięki tolerancji człowiek może wyróżniać sytuacje zgodne ze swoim charakterem spośród wszelkich możliwych sytuacji.

	Rys. 16.2 Dynamizm charakteru i tolerancjaRys. 16.2 Dynamizm charakteru i tolerancja
        a) jednakowe dynamizmy, jednakowe tolerancje
b) jednakowe dynamizmy, różne tolerancje
c) różne dynamizmy, jednakowe tolerancje

Mogą jednak zdarzać się również przypadki, gdy nie ma sytuacji zgodnych z charakterem określonego człowieka, lecz są tylko sytuacje mniej lub więcej niezgodne z jego charakterem. Wówczas aprobatę, a więc również decyzję i reakcję, wywoła sytuacja najmniej niezgodna z charakterem, pomimo że przypada ona poza zakresem dynamizmu, a więc i poza granicami tolerancji. Mówiąc językiem potocznym, chodzi o przypadki, gdy człowiek znajduje się w sytuacji przymusowej, z którą się godzi, ponieważ inne sytuacje są jeszcze gorsze.

Im bardziej niezgodna z charakterem jest sytuacja, tym mniejszą wywołuje aprobatę. W związku z tym można wyróżnić pewien dynamizm nieprzekraczalny, poza którym aprobata nie następuje, chociażby to prowadziło do utraty zdolności sterowania się, czyli przerwania egzystencji. Mówiąc językiem potocznym chodzi o sytuacje, z którymi człowiek się nie godzi, chociażby miało to spowodować jego zgubę. W celu uwzględnienia tego rodzaju przypadków wprowadzimy konwencję terminologiczną, według której:

Podatność (M) jest to różnica między dynamizmem nieprzekraczalnym a najbliższym dynamizmem granicznym zakresu dynamizmu charakteru.

Znaczy to, że mając swobodę wyboru człowiek będzie wybierał sytuacje przypadające w granicach tolerancji. Z sytuacjami przymusowymi będzie się godził w granicach swojej podatności. Poza granicami podatności nie będzie się godził z żadnymi sytuacjami, bez względu na konsekwencje.

A zatem tolerancja i podatność wyznaczają najdalsze granice dynamizmu, w których możliwa jest akceptacja bodźców, tj. występowanie aprobaty wystarczającej do spowodowania decyzji i reakcji. W związku z tym można wyodrębnić parametr charakteru określony następującą konwencją terminologiczną:

Szerokość charakteru (L) jest to suma tolerancji i podatności.


[16.1][16.1]

Szerokość charakteru pewnych ludzi może być duża (szeroki charakter), innych zaś mała (wąski charakter), zależnie od tego, czy ich tolerancja jest duża (charakter tolerancyjny), czy mała (charakter nietolerancyjny) oraz czy ich podatność jest duża (charakter podatny, „miękki”), czy mała (charakter niepodatny, „twardy”).

Oto kilka przykładów objaśniających te pojęcia.

Śpiewak mający charakter egzostatyczny bliski egzodynamicznemu będzie chciał występować jako solista. Natomiast śpiewak mający charakter egzostatyczny bliski statycznemu będzie wolał śpiewać jako chórzysta. Śpiewak o charakterze pośrednim będzie wolał występować w zespole kilkuosobowym, przy czym jeżeli ma dostatecznie dużą tolerancję, to będzie mu obojętne, czy jest to zespół np. dwuosobowy czy pięcioosobowy, a jeżeli ma dostatecznie dużą podatność, to da się nakłonić również do występowania w chórze, chociaż wykracza to poza jego tolerancję.

Endostatyk mający charakter o przewadze endodynamizmu będzie chciał mieć stanowisko o dużym zakresie swobody decyzji. Endostatyk mający charakter o przewadze statyzmu będzie wolał stanowisko wykonawcy z pewnym tylko marginesem swobody decydowania. Endostatyk o dużej tolerancji przyjmie równie dobrze stanowisko o dużym, jak i o małym zakresie swobody decydowania.

Statyk o małej tolerancji i małej podatności jest rygorystyczny w przestrzeganiu porządku (pedant) i prawdomówności (weredyk).

Od uwięzionego statyka o dużej tolerancji można łatwo uzyskać żądane zeznania. Przy małej tolerancji, ale dużej podatności wystarczy do tego celu niewielki nacisk. Przy małej tolerancji i małej podatności nie uzyska się od niego nic, nawet gdyby go zadręczono na śmierć.

Granice podatności zarysowują się szczególnie wyraźnie u ludzi mających dużą moc jednostkową (v) i dlatego wkładających we wszystko wiele energii („witalność”).

Ogólnie mówiąc, człowiek o wąskim charakterze prawie na nic się nie zgadza (reaktywność bliska r = 0, brak partnerstwa). Człowiek o szerokim charakterze prawie na wszystko się zgadza (reaktywność bliska r = 1, jako partner się nie liczy, „potakiwacz”).

Wobec wymuszania zachowania człowiek może się opierać tym mniej skutecznie, im mniejszą ma moc swobodną Ps (a więc im mniejszą moc socjologiczną), czyli im większą część jego mocy fizjologicznej P stanowi suma mocy jałowej P0 i mocy roboczej Pr. W związku z tym można wyrazić szerokość charakteru za pomocą stosunku


[16.2][16.2]

Wzór [16.2] można przekształcić do postaci


[16.3][16.3]

a po uwzględnieniu równań [11.1] i [11.9]


[16.4][16.4]

Jak widać pierwszy składnik wzoru [16.4] jest określony wyłącznie przez właściwości organizmu jako systemu autonomicznego, stanowi więc składnik szerokości charakteru niezależny od otoczenia. Znaczy to, że w tym zakresie decyzje człowieka powstają bez względu na to, czy go ktoś do nich przymusza, czy nie. Z porównania równań [16.3] i [16.4] z równaniem [16.1] wynika, że omawiany składnik stanowi tolerancję.

Wobec tego tolerancja wyraża się wzorem


[16.5][16.5]

czyli


[16.6][16.6]

Natomiast drugi człon wzoru [16.4] jest określony nie tylko przez właściwości organizmu jako systemu autonomicznego, lecz ponadto przez moc roboczą Pr, stanowi więc składnik zależny od otoczenia. Znaczy to, że w tym zakresie decyzje człowieka mogą powstawać pod wpływem przymusu. Z porównania równań [16.3] i [16.4] z równaniem [16.1] wynika, że omawiany składnik stanowi podatność.

Wobec tego podatność wyraża się wzorem


[16.7][16.7]

czyli


[16.8]

Szerokość charakteru wyrażona wzorem [16.2] jest szerokością względną, określającą, jaka część wszelkich możliwych bodźców prowadzi do decyzji i reakcji. W przypadku braku mocy swobodnej (Ps = 0), tj. gdy cała moc fizjologiczna zużywa się na moc jałową i moc roboczą (P = P0 + Pr), szerokość charakteru wynosi L = 1 (czyli 100%). Znaczy to, że dowolny bodziec spowoduje decyzję i reakcję. Przypadek taki zachodzi na początku i na końcu życia (brak mocy swobodnej).

Ze wzoru [16.6] wynika, że tolerancja jest tym większa, im mniejsza jest jakość tworzywa, i wobec tego jest najmniejsza na początku życia (T = w/va0). W końcu życia cała moc fizjologiczna jest zużywana jako moc jałowa (P = P0), wobec czego, zgodnie ze wzorem [16.5], tolerancja wynosi T = 1.

Określając podatność, na podstawie wzoru [16.1], jako różnicę szerokości charakteru i tolerancji otrzymuje się, że na początku życia podatność wynosi M = 1 — w/va0, na końcu zaś M = 0.

Tak więc życie zaczyna się i kończy największą szerokością charakteru, na początku życia wynikającą z bezsilności (duża podatność), na końcu zaś ze zobojętnienia (duża tolerancja).

Tym się objaśnia, że dzieci są mało wyrozumiałe, ale uległe. Z czasem wyrozumiałość ich wzrasta, a uległość maleje.

Starcy na łożu śmierci godzą się z losem, przebaczają wrogom, rozdają majątek, udzielają błogosławieństw. Zarazem nie znoszą jednak wywierania na nich jakiegokolwiek nacisku, sporządzając testament z nikim go nie uzgadniają, lecz dyktują („ostatnia wola”) i zostawiają go spadkobiercom jedynie do wykonania. Intuicyjne odczucie zerowej podatności umierających jest tak silne, że nawet po ich śmierci onieśmiela pozostałych przy życiu, nakazując im „uszanowanie woli zmarłego” bez deliberowania i sprzeciwów, jak gdyby w obawie, że to ogromnie rozdrażniłoby nieboszczyka.

W ciągu życia podatność zmienia się w zależności od mocy roboczej, tj. od zmian sytuacji w otoczeniu.

W przypadku gdy Pr = 0 (zbędność mocy roboczej wobec posiadania dużej mocy socjologicznej), podatność jest równa zeru (M = 0), a wobec tego szerokość charakteru jest równa tolerancji (L = T). Zgodnie ze wzorem [11.15] jest to przypadek swobody zupełnej (s = 1). Znaczy to, że człowiek wolny nie musi robić nic niezgodnego ze swoimi upodobaniami.

W przypadku gdy Ps = 0 (brak mocy swobodnej, a więc i mocy socjologicznej), cała moc fizjologiczna jest zużywana na moc jałową i moc roboczą (P = P0 + Pr), a wówczas, zgodnie ze wzorem [16.1], szerokość charakteru wynosi L = 1. Zgodnie ze wzorem [11.15] jest to przypadek braku swobody (s = 0). Znaczy to, że niewolnik nie może być wybredny — musi akceptować przymus (albo zginąć).

Między tymi skrajnościami szerokość charakteru osiąga minimum przy wzrastającej tolerancji w miarę starzenia i malejącej podatności w miarę zdobywania mocy socjologicznej, rys. 16.3.


Rys. 16.3 Zmienność szerokości charakteru (L), tolerancji (T) i podatności (M)

Tolerancja i podatność są niezależnymi od siebie składnikami szerokości charakteru, wobec czego, jeżeli ograniczyć się do rozróżniania małej i dużej tolerancji oraz małej i dużej podatności, otrzymuje się cztery następujące typy charakteru z punktu widzenia jego szerokości (rys. 16.4):


Rys. 16.4 Szerokość charakteru
a) duża tolerancja, duża podatność
b) duża tolerancja, mała podatność
c) mała tolerancja, duża podatność
d) mała tolerancja, mała podatność

Jest interesujące, że Dumas w swoich Trzech muszkieterach przedstawił kolekcję obejmującą wszystkie cztery typy: d'Artagnan jest tolerancyjny niepodatny, Aramis jest tolerancyjny podatny, Athos jest nietolerancyjny niepodatny, Porthos zaś nietolerancyjny podatny.

Współżycie ludzi tolerancyjnych podatnych jest bardzo łatwe. Na przykład, dopóki zwierzchnik toleruje w pewnym zakresie niesubordynację podwładnego, który ze swej strony toleruje w pewnym zakresie nadużycia władzy zwierzchnika, współpraca ich jest bezkonfliktowa. Jeżeli postępowanie jednego z nich wykracza poza zakres tolerancji drugiego, współpraca ich jest możliwa, gdy nacisk ze strony jednego znajdzie się w zakresie podatności drugiego, np. gdy podwładny okaże ustępliwość, aby nie utracić zatrudnienia, albo gdy zwierzchnik okaże ustępliwość, aby nie utracić pracownika trudnego do zastąpienia.

Natomiast współżycie ludzi nietolerancyjnych niepodatnych jest bardzo trudne.

Na przykład, charakter nietolerancyjny niepodatny mają pedantyczni statycy. Współżycie ich z nietolerancyjnymi niepodatnymi niestatykami jest terenem nieustannych walk, w których statycy narzekają na najmniejsze odchylenia od wymaganego przez nich porządku, niestatycy zaś na dokuczliwość ich pretensji.

Kliniczny niemal obraz wąskiego statyka przedstawił Wiktor Hugo w Nędznikach w postaci inspektora policji Javerta. Postać ta to automat do wypełniania obowiązków. Żadnych skłonności do szukania własnych korzyści lub chociażby do zastanawiania się nad celowością wykonywanej pracy (brak nawet śladów dynamizmu ujemnego), żadnych skłonności do uciech lub chociażby do najsłabszych wzruszeń (brak nawet śladów dynamizmu dodatniego). Statyk ten funkcjonował ściśle według zasad (dynamizm zerowy) do czasu, gdy znalazł się w konflikcie dwóch zasad nie do pogodzenia: ukarać Jeana Valjeana, który jest zbiegłym galernikiem, oraz wynagrodzić Jeana Valjeana, który uratował mu życie. W konflikcie tych zasad postępowanie Javerta po raz pierwszy w jego życiu stało się chwiejne: ocalony przez Jeana Valjeana zaraz go aresztował, i zaraz potem zwolnił. Jedno i drugie było nie do przyjęcia, bo naruszało jakąś zasadę, toteż Javert popełnił samobójstwo. Na to, żeby żyć, miał za wąski charakter.

Potoczne określenia cech charakteru prowadzą często do nieporozumień wskutek nieodróżniania dynamizmu charakteru od szerokości charakteru. Tak na przykład, „siła charakteru” w wytrwałym dążeniu do kariery jest przejawem endodynamizmu, co nie wyklucza podatności w ustępowaniu przed przemocą. Natomiast „siła charakteru” w nieustraszonej obronie własnych przekonań jest przejawem statyzmu przy małej podatności. Uczciwość z obawy przed karą jest przejawem podatności, natomiast uczciwość wynikająca z przestrzegania norm moralnych jest przejawem statyzmu. Tchórzostwo jest przejawem podatności, ale gdy polityk porzuca sprawę ostatecznie przegraną, aby ratować, co się jeszcze uratować daje, to jest to przejaw endodynamizmu. Upór pomimo perswazji jest przejawem nietolerancji, natomiast upór pomimo represji jest przejawem niepodatności. Czym innym jest bezkompromisowość ludzi niepodatnych, czym innym zaś bezkompromisowość ludzi pryncypialnych (statyków).

Brak zrozumienia roli szerokości charakteru i jej składników jest też z reguły źródłem szkodliwych, a co najmniej zbędnych tarć w stosunkach międzyludzkich opartych na zależności jednych ludzi od drugich. Podłożem tarć jest to, że zwierzchnicy (nieświadomie) traktują podwładnych tak, jak gdyby mieli oni szerokość charakteru nieograniczoną (L = 1) i polegającą wyłącznie na podatności (L = M). Krótko mówiąc, w przeświadczeniu zwierzchników do spowodowania określonego zachowania podwładnych konieczne jest wywieranie na nich nacisku, przy czym przez zastosowanie dostatecznie dużego nacisku możliwe jest spowodowanie dowolnego ich zachowania.

Błędność takiego przeświadczenia polega na nierozróżnianiu trzech rodzajów sytuacji.

Sytuacje mieszczące się w tolerancji człowieka są zgodne z jego charakterem, są to więc sytuacje, do których człowiek ten dąży. Należą do nich: uprawianie umiłowanego zawodu, studiowanie ulubionej dziedziny, prowadzenie trybu życia zgodnego z upodobaniami, itp. Nakazywanie działań objętych takimi sytuacjami jest nonsensem, wszelki nacisk jest tu zbędny, bo i bez niego człowiek podejmuje działania zgodne ze swoim charakterem, i to nawet w zakresie większym od nakazywanego. Historia obfituje w przykłady ludzi, którzy dokonali znakomitych dzieł, odkryć, wynalazków itp., chociaż nikt ich do tego nie zmuszał ani nie zapłacił jednego grosza.

Sytuacje mieszczące się w szerokości charakteru człowieka, ale wykraczające poza zakres tolerancji, są niezgodne z jego charakterem, i tylko dzięki podatności bywają przez niego akceptowane. W takich sytuacjach działania jego są zależne od wywieranego nacisku, dostosowanego do stawianego oporu.

Sytuacje nie mieszczące się w szerokości charakteru człowieka są sprzeczne z jego charakterem. Do działań wywołujących jego sprzeciw nie można go zmusić, wszelki nacisk jest bezskuteczny.

Zdawałoby się, że ludzie kierujący pracą innych za najbardziej pożądane będą uważać sytuacje pierwszego rodzaju, tj. zgodne z charakterem wykonawców, a przez to nie wymagające stosowania nacisku. Tymczasem w rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. Kierownicy nie znoszą takich sytuacji, a o dostosowaniu pracy do charakteru pracownika nie chcą nawet słyszeć. Nietrudno zrozumieć, dlaczego — w pojęciu kierowników tam, gdzie nie ma nacisku, nie ma kierowania, tam zaś, gdzie nie ma kierowania, zbędni są kierownicy, a któryż kierownik chciałby się okazać zbędny?

Dlatego też, gdy podwładnemu praca sprawia przyjemność, jego zwierzchnik jest niezadowolony i zaczyna przemyśliwać, w jaki sposób podwładnemu pracę uprzykrzyć. Sposobów takich jest sporo: stawianie nadmiernych wymagań, wtrącanie się do szczegółów pracy, poddawanie podwładnego drobiazgowej kontroli, stawianie nierealnie krótkich terminów wykonania, albo wreszcie przeniesienie do pracy nieprzyjemnej. Wszystko to zmierza do wywołania oporu ze strony podwładnego, a wtedy stosowanie nacisku staje się uzasadnione, zwierzchnik odzyskuje dobre samopoczucie, okazał się bowiem niezbędny!

Tego rodzaju sprawy rysują się wyraźnie również w szkole. W publikacjach pedagogicznych pełno jest dobrych rad, jak zwiększyć skuteczność nauczania, zaleca się tam rozmaite metody pracy nauczycieli, metody pracy ucznia, oraz metody mierzenia skuteczności nauczania, spośród których najśmieszniejsza jest metoda oparta na mierzeniu czasu, po którym uczeń zdołał opanować wymagany zasób wiadomości, przy czym im krótszy jest ten czas, tym jakoby skuteczniejsza jest metoda nauczania.

Nie zdarzyło mi się jednak napotkać żadnej publikacji, w której zwrócono by uwagę na zjawisko określane potocznie jako hobby. Rzecz w tym, że gdy kilkunastoletni chłopiec zapała żądzą np. modelowania samolotów, wówczas zaczyna prenumerować czasopismo modelarskie, korespondować z podobnie zwariowanymi rówieśnikami zagranicznymi (których adresy znajduje w czasopiśmie krajowym) i otrzymywać ich czasopisma w drodze wymiany, a w domu, ku utrapieniu rodziców, zakłada coś pośredniego między laboratorium a warsztatem. Po kilku latach takiej działalności zna on technologię obróbki metali, o której jego nauczyciel fizyki nie słyszał, elektrotechnikę, której jego klasa jeszcze nie zaczęła się uczyć, elektronikę, której jego klasa nigdy nie będzie się uczyć, obcojęzyczną terminologię, nie znaną jego nauczycielom języków obcych, i ma za sobą skonstruowanie paru generatorów wielkiej częstotliwości, nowocześniejszych niż znajdujące się w tym czasie w laboratoriach politechnicznych.

Mierzenie czasu opanowywania wiadomości określiłem jako śmieszne, ponieważ hobbysta chce, żeby czas ten był długi, a nie krótki, on chce się delektować tym, co robi, i właśnie dlatego robi to świetnie. Gdyby mu obrzydzać życie ponaglaniem, cisnąłby w końcu całą robotę w kąt i stałby się znów „normalnym” uczniem funkcjonującym na zasadzie „co jest zadane na jutro?”

Uczeń-hobbysta nie ma lekkiego życia, narusza bowiem wiele szkolnych kanonów. Po pierwsze, traktuje przedmioty nauczania nierównomiernie, jedne pobieżnie, inne zaś dogłębnie, kształtując sobie w ten sposób wstępnie swój przyszły zawód — tymczasem nauczyciele uważają, że powinien nabyć wiadomości przewidziane programem nauczania, a nie wiadomości potrzebne do uprawiania zawodu. Po drugie, naraża się nauczycielom, których przedmioty traktuje pobieżnie, każdy bowiem nauczyciel uważa swój przedmiot za ważny (jeśli nie najważniejszy). Po trzecie, naraża się nauczycielom, których przedmioty traktuje dogłębnie, stwarzając sytuację, w której nie on od nauczyciela, lecz nauczyciel od niego mógłby się wiele nauczyć — nauczyciele nie lubią takich sytuacji (zwłaszcza że zdaje z nich sobie sprawę cała klasa), ponieważ uważają się za autorytatywną wyrocznię dla uczniów zamiast za sojuszników pomagających im w przechodzeniu do świata dorosłych. Po czwarte zajęcia hobbysty sprawiają mu ogromną przyjemność — tymczasem zdaniem nauczycieli uczeń powinien „pracować”, utrudzić się jak przy kopaniu rowów, aby sobie zasłużyć na miano pilnego i pracowitego. I po piąte, hobbysta sam decyduje, czym się zajmować więcej, a czym mniej — tymczasem nauczyciel uważa się za zwierzchnika ucznia i dlatego chce go nauczyć, jak być posłusznym, a nie jak decydować.

Nic tedy dziwnego, że decyzje uczniów o wyborze zawodu są w ogromnej większości przypadkowe. Nie można jednak zakłamać własnego charakteru, toteż owi przypadkowi zawodowcy uprawiają później podwójne życie. W granicach podatności uprawiają zawód jako wyrobnicy, których trzeba pilnować i popędzać, aby spełniali swoje obowiązki. W granicach tolerancji stwarzają sobie sytuację zgodną ze swoim charakterem, uprawiając uboczną działalność jako dyletanci. Tam się „pracuje”, a tu się dopiero „żyje”.

Na zakończenie pozostają jeszcze do omówienia chwilowe zmiany szerokości charakteru.

Nagłe zmniejszenie mocy socjologicznej jest zakłóceniem wywołującym silną awersję i przeciążenie, na co homeostat zareaguje dezaprobatą i odprężeniem (odcięcie podtrzymywania stanu zakłócenia). Spowoduje to zmniejszenie chwilowej mocy fizjologicznej, a więc, zgodnie z równaniem [16.5] i [16.7], chwilowe zwiększenie tolerancji i podatności.

Dzięki takiemu zwiększeniu szerokości charakteru dowolne wyobrażenie usunięcia zakłócenia wywoła atrakcję i sprężenie, wskutek czego wzrośnie chwilowa moc fizjologiczna (gotowość zwalczania zakłócenia), zmaleje więc tolerancja i podatność. Gdy zmniejszenie mocy socjologicznej nie daje się usunąć, zwiększona moc fizjologiczna trwa do wyczerpania zasobu energii w akumulatorze, po czym zmaleje do pierwotnego stanu. Wskutek tego tolerancja wzrośnie do pierwotnego stanu, natomiast podatność wzrośnie powyżej pierwotnego stanu, ponieważ wobec trwałego zmniejszenia mocy socjologicznej nastąpi trwałe zwiększenie mocy roboczej Pr, do której, zgodnie z równaniem [16.7], podatność jest proporcjonalna.

W rezultacie więc trwałe zmniejszenie mocy socjologicznej spowoduje trwałe zwiększenie podatności.

Tym się objaśnia, że wskutek nagłego niepowodzenia, np. degradacji, straty majątkowej itp., człowiek po początkowym szoku mobilizuje się przeciw doznanemu ciosowi, przy czym wskutek zmniejszenia tolerancji traci ochotę na wiele rzeczy, które go zwykle interesowały, staje się niewyrozumiały dla innych, a wskutek zmniejszenia podatności staje się agresywny i opryskliwy wobec ludzi, którzy go o coś molestują, upominają się, nalegają. Gdy po takim przejściowym stanie następuje rezygnacja, pogodzenie się z losem, wtedy powracają dawne upodobania, dawna wyrozumiałość (powrót pierwotnej tolerancji), a przy tym pojawia się ustępliwość, lękliwość (trwały przyrost podatności).

Zjawisko przejściowego zmniejszenia podatności można zaobserwować nawet w przypadkach drobnych niepowodzeń. Doceniają to przemyślni petenci, którzy wybierając się do urzędnika na kierowniczym stanowisku, starają się uprzednio wywiedzieć, czy nie jest zmęczony po podróży albo czy nie miał sprzeczki z żoną, nie chcą bowiem trafić na przejściowe zwężenie charakteru urzędnika, który wskutek tego mógłby okazać mniej zrozumienia dla ich sprawy.

Przy nagłym zwiększeniu mocy socjologicznej wszystko przebiega w sposób odwrotny od powyżej omówionego. Następuje przejściowe zmniejszenie chwilowej mocy fizjologicznej, trwające do naładowania akumulatora, oraz zwiększenie tolerancji i podatności. Gdy zwiększenie mocy socjologicznej jest trwałe, moc fizjologiczna wzrasta do pierwotnego stanu. Wskutek tego tolerancja zmaleje do pierwotnego stanu, natomiast podatność zmaleje poniżej pierwotnego stanu, ponieważ wobec trwałego zwiększenia mocy socjologicznej nastąpi trwałe zmniejszenie mocy roboczej Pr.

W rezultacie więc trwałe zwiększenie mocy socjologicznej spowoduje trwałe zmniejszenie podatności.

Tym się objaśnia, że wskutek nagłego powodzenia, jak np. nieoczekiwany awans, otrzymanie dużego spadku po nieznanym krewnym, główna wygrana na loterii itp., człowiek początkowo ma wielką ochotę na niezwykłe atrakcje, staje się bardzo wyrozumiały dla innych, daje prezenty, urządza przyjęcia (wzrost tolerancji) oraz łatwo spełnia cudze życzenia, ulega namowom, słabo opiera się żądaniom (wzrost podatności). Gdy po takim przejściowym stanie następuje przystosowanie się do polepszonej sytuacji i uznanie jej za normalną, wtedy ustaje ochota na nadzwyczajności i roztkliwianie się nad cudzymi zmartwieniami (zmniejszenie tolerancji do pierwotnego stanu), a na miejsce nadmiernej skłonności do spełniania cudzych życzeń i żądań pojawia się nieustępliwość i nieuczynność (trwałe zmniejszenie podatności). Wiadomo na przykład, że nowobogaccy stają się hardzi, a ludzie nagle wyniesieni do wysokich stanowisk przestają poznawać kolegów z ławy szkolnej i zadawać się z „pospólstwem”.

Ustalenie się zwiększonej podatności charakteru pod wpływem trwałego niepowodzenia przejawia się skłonnością do zwiększania niepowodzenia. Tak na przykład, zlicytowany biedak dorzuca jeszcze parę sprzętów za odchodzącymi komornikami („wszystko zabierzcie”).

Ustalenie się zmniejszonej podatności charakteru pod wpływem trwałego powodzenia przejawia się skłonnością do zwiększania powodzenia. Tak na przykład, człowiek nagle wzbogacony zaczyna potem żałować szczodrości, jaką okazał w przejściowym okresie zwiększonej szerokości charakteru, i przemyśliwać, czy nie udałoby się choć częściowo odebrać rozdanych pochopnie darów.


Cyfryzacja - W.D. (autonom@o2.pl).

© autonom 2003-2017, autonom@o2.pl